Mam taką małą słabość do ładnych poduszek. Znalazłam w pasmanterii resztki ślicznego materiału, cena obniżona bo co tu uszyć z takiego skrawka. Zmierzyłam, okazało się że wystarczy na dwie małe poduszki. Znajoma, która ma więcej jak ja doświadczenia w obsłudze maszyny do szycia uszyła pokrycia. Nowymi poduszeczkami ozdobiłam dwa fotele które były za beżowe i za nudne. Efekt końcowy fantastyczny! Sami oceńcie.
Stary kominek z cegły udekorowany świecami, małą dynią i bukietem sztucznych liści nabrał jesiennego nastroju. W pokoju zrobiło się cieplej, a to dobrze bo noce coraz zimniejsze. Czerwono-pomarańczowe słoneczniki ożywiły wnętrze domu.
Na powyższym zdjęciu, w szklanym wazonie to moje dwie ostatnie lilie z ogrodu, które jakimś cudem zakwitły pomimo zimnej pogody.
Czerwono-pomarańczowe słoneczniki to nowość w knadyjskich sklepach, aktualnie są bardziej popularne od żółtych. Czy piękniejsze ? To kwestia gustu!
Powyższe i poniższe zdjęcie pochodzi z magazynu. Podoba mi się sposób w jaki udekorowano te dwa stoły, tworząc ciepłą i przytulną atmosferę.
Jarzębina, świeczki, małe dynie, to kilka ozdób którymi lubię dekorować mój dom. Kryształowy mały świecznik i stara cukiernica okazały się świetnym wazonem na jarzębinę.
Mała dekoracja z jarzębiny umili jesienny obiad.
Na powyższym zdjęciu, po prawej stronie to „strach na wróble”, ale taki co ma nie straszyć. Dość symaptycznie wygląda, więc nie odstrasza ptaków z ogrodu 🙂
Kilka świec i miniaturowe dynie, umilą każdy jesienny wieczór
A oto mój mały skrzat, który o tej porze roku wychodzi z piwnicy i ląduje w wazonie z jeszcze kwitnącą pelargonią.
Za to że jestem dobrą sąsiadką, dostałam w prezencie płytę betonową udekorowaną kolorowym szkłem, a że jestem pomysłowa zrobiłam z niej mały stolik. Oczywiście nie zabrakło dekoracji 🙂